Niezastąpiony w makijażu twarzy z drobnymi defektami skóry, doskonale kamufluje, jest kluczem do uzyskania promiennej twarzy. Wśród większości kobiet to właśnie on – korektor znajduje się na pierwszym miejscu najważniejszych kosmetyków kolorowych.
Niewątpliwie korektory są kosmetykami, które potrafią zdziałać cuda. Jednak źle dobrane lub niedobrze rozprowadzone na twarzy potrafią zaszkodzić. Często wiele kobiet myli korektory zielone z antybakteryjnymi, czy np. jasnobeżowe z rozświetlającymi. Jakie są zasadnicze różnice między nimi? Jakie korektory oferują nam producenci kosmetyków?
- Korektory antybakteryjne przeważnie występują w postaci sztyftu w kolorze zielonym lub cielistym. Oprócz zadania maskowania wyprysków mają także właściwości przeciwzapalne. Należy pamiętać, by nie stosować ich wokół oczu ponieważ mogą podrażnić lub wysuszyć skórę.
- Korektory zielone podobnie jak antybakteryjne również znakomicie sprawdzają się w kamuflowaniu wyprysków, ale nie posiadają żadnych składników, które pomagają usunąć krostki, pryszcze. Stosowane są także w celu neutralizacji rozszerzonych naczynek krwionośnych. Najczęściej występują w postaci sztyftu lub w kompakcie.
- Korektory białe – służą do korekcji rysów twarzy (np. uwypuklenie czoła, powiększenie ust), znakomicie rozświetlają, tuszują przebarwienia skóry oraz drobne zmarszczki. Przeważnie występują w postaci kredki.
- Korektory rozświetlające – można je stosować na bruzdy nosowe (w celu rozświetlenia), czy dla podkreślenia wypukłości ust, co da efekt odmłodzenia. Idealne dla zmęczonej cery, ale nie nadają się pod oczy lub na sińce szczególnie podczas sesji fotograficznych. Ze względu na to, że zawierają drobinki odbijające światło błysk flesza sprawia, że zamiast efektu odmłodzenia uzyskamy białą smugę cienia. Zwykle występują w postaci płynnej w pędzelku lub z gąbeczką.
- Korektory beżowe – dostępne są niemal o każdej konsystencji, co zależne jest od możliwości ich zastosowania. W sztyfcie lub kremowe – nanoszone na drobne przebarwienia, piegi. W przypadku zatuszowania barwnikowych defektów powinnyśmy użyć korektora o tym samym odcieniu co podkład, natomiast kiedy chcemy użyć go pod oczy, pamiętajmy, by był on konsystencji płynnej oraz o ton lub dwa jaśniejszy od podkładu. Również powinien być tej samej temperatury barwy (ciepła lub zimna) oraz odcienia co podkład (tonacja różowawa lub beżowa).
- Korektory żółtawe – stosowane do zakamuflowania sińców i siniaków o czysto fioletowej barwie oraz do podkówek pod oczami. Występują zarówno w formie stałej jak i płynnej. Zasada stosowania jak wyżej.
- Korektory cieliste – używane do zamaskowania cieni pod oczami lub zmarszczek. W tym przypadku należy pamiętać, by kolor korektora był jaśniejszy od podkładu, ale w takiej samej tonacji. Korektory cieliste najczęściej spotykamy w płynie z aplikatorem (pędzelkiem lub gąbką).
- Korektory różowe – ożywiają poszarzałą, zmęczoną cerę. Nie nadają się do cery osób z naczynkami. Występują zarówno w kremie, płynie, kompakcie jak i w sztyfcie.
Jak można powyżej zauważyć, prawidłowe stosowanie korektora na dany mankament skóry zależne jest nie tylko od barwy, ale również od konsystencji. Na rynku kosmetycznym najczęściej spotykane są korektory:
– w płynie (z aplikatorem – w pisaku lub w formie błyszczyka) – rozświetlają, służą głównie do korygowania głębokich zmarszczek. Nadają się również pod oczy. Są lekkie, nie podrażniają i nie wysuszają skóry ale za to są mniej kryjące. Szybko schną na skórze.
– w kremie – przeważnie stosowane pod oczy, zawierają składniki pielęgnujące skórę. Są bardziej kryjące niż korektory w płynie.
– w kredce – najczęściej koloru białego w formie grubego ołówka. Nadają się do punktowego maskowania przebarwień skóry czy rozświetlania. Nie powinno się stosować ich pod oczy.
– w sztyfcie – obok korektorów w kompakcie są to najbardziej kryjące korektory. Ze względu na swoją bardzo gęstą konsystencję należy nakładać je punktowo i nie stosować pod oczy! W przeciwnym razie wysuszą skórę, podkreślą sińce, zmarszczki.
– w kompakcie – na pierwszy rzut oka wydają się być o twardej konsystencji, ale po niewielkim ogrzaniu delikatnie stapiają się, upłynniają. Są mocno kryjące. Najczęściej występują w kolorach zielonym, żółtym, beżowym i różowym. Ze względu na swoją gęstą konsystencje, nie powinno się stosować ich pod oczy.
1. Vipera, korektor zielony na czerwone przebarwienia, cena: ok. 9 zł; 2. Helena Rubinstein, Magic Concealer cena: ok. 130 zł; 3. Maybelline, PureCover Mineral – korektor, cena: 23zł; 4. Korektor w kremie Inglot, AMC, cena: 23zł; 5. Gosh Korektor w płynie Touch Up Concealer, cena: ok. 38zł; 6. Make up Factory, zielony korektor w sztyfcie do twarzy, cena: ok. 37zł; 7. Benefit, Boi-ing Industrial Strength Concealer, cena: ok. 130zł; 8. Manhattan, Wake Up Concealer, cena: ok. 20 zł; 9. Peggy Sage, Bi – Fonction, cena: ok. 29zł; 10. Bourjois, Healthy Mix, Anticerne Correcteur, cena: ok.30zł; 11. Maybelline, Superstay 24h – długotrwały korektor cena: ok. 25zł; 12. ARTDECO, Perfect Stick, cena: ok. 36 zł
Kiedy nakładamy korektor? Przed, czy po nałożeniu podkładu?
Zarówno przed jak i po nałożeniu podkładu możemy zaaplikować korektor. Jednak wszystko zależy od przeznaczenia kosmetyku. Korektory kolorowe (zielone, różowe) oraz antybakteryjne nakładamy przed nałożeniem podkładu na nawilżoną kremem skórę. Należy pamiętać, by nigdy nie nakładać korektora na skórę bez wcześniejszego pokrycia jej kremem! Jeśli nakładamy korektor punktowo to najpierw nanosimy go na wybrany obszar (np. ognisko wyprysku) a następnie z boku, wokół punktu delikatnie rozcieramy. Po nałożeniu podkładu również możemy stosować korekcję punktową, ale z tą różnicą że wtedy stosujemy korektory cieliste. Głownie tylko korektory o barwie skóry możemy stosować zarówno przed jak i po nałożeniu podkładu.
Czym rozprowadzamy na twarzy korektor?
Korektory najlepiej aplikować syntetycznym płaskim pędzelkiem. Jeśli mamy korektory z aplikatorem (gąbeczką lub pędzelkiem) pamiętajmy, aby co jakiś czas (nie rzadziej niż raz w miesiącu) czyścić aplikator. W przypadku korektorów antybakteryjnych lub zielonych, które nakładamy na wypryski najlepiej najpierw za pomocą szpatułki nałożyć odrobinę korektora na zewnętrzną część dłoni, a dopiero stamtąd na ognisko pryszcza. Kiedy nanosimy korektor punktowo na wybrane partie twarzy starajmy się delikatnie wklepać go w skórę, rozetrzeć brzegi. Również w przypadku kamuflowania większych mankamentów możemy pozwolić sobie na roztarcie korektora na skórze. Wyjątek stanowi skóra wokół oczu, gdzie korektor wklepujemy i nie naciągamy skóry.
Bożena Pustelnik
www.make-up-4-u.blogspot.com